niedziela, 7 października 2012

GRZYBY


Dzisiaj mimo koszmarnej pogody wybraliśmy się całą rodzinką na grzyby do lasu. Wcale nie o 6 czy 7 rano, ale na spokojnie po śniadaniu i kawce, w sumie nastawiłam się, że to będzie bardziej spacer niż zbieranie grzybów, bo pora jednak nie „grzybowa”, ale jednak miłe zaskoczenie, bo jednak udało nam się coś uzbierać.


Siedzę i nawlekam na nitki, część już wisi i się suszy, maślaczki leżą i czekają na sosik.


     Ludzi w lesie mimo tego, że i zimno i mokro pełno a i grzybów masa bo ludzie wychodzili z pełnymi koszami







1 komentarz: