Z powodu wyższej konieczności,
jaką jest wyjazd męża, musiałam ugotować danie, którego nie jadam i
nie lubię. :) Natomiast szanuję to, że ktoś ma inne smaki niż ja (czyli mój mąż) i
to danie specjalnie dla niego.
Składniki
-
1 kg gotowanych flaków wołowych
-
Marchewka
-
Pietruszka
-
½
selera
-
Kawałek
pora
-
1
łyżka masła
-
Natka
pietruszki
-
Porcja
rosołowa
-
Kość
wolowa
-
Sól
-
Pieprz
-
3 – 4
ziarna ziele angielskie
-
Szczypta
gałki muszkatołowej,
-
Szczypta
imbiru
-
łyżeczka
mielonej słodkiej papryki,
-
łyżeczka
masła
-
3 liście
laurowe
-
½ łyżki
majeranku.
Kupiłam już obgotowane i
pokrojone flaki wołowe. Mimo to, najpierw obgotowałam je w wodzie około 5
minut, odcedziłam, opłukałam i kolejny raz obgotowałam, przez następne 15
minut, znowu odcedziłam. W osobnym garnku ugotowałam na porcji rosołowej i
kości wołowej bulion z dodatkiem warzyw (marchewkę pokroiłam w półtalarki). Z
ugotowanego bulionu wyjęłam warzywa (pietruszkę, selera i pora) oraz porcję
rosołową i kość (obrałam z nich dokładnie mięsko i pokroiłam). Do tak
oczyszczonego bulionu dodałam wcześniej obgotowane flaczki, obrane mięso oraz
pozostałe przyprawy (bez majeranku), gotowałam około 2 godzin, pod koniec
gotowania dodałam masło i roztarty majeranek. Skosztowałam sam wywar i był
super (do flaków chyba się nie przekonam), natomiast mąż był zachwycony.
Ponieważ przygotowałam to na
jego wyjazd, więc większość zapasteryzowałam. Gorące wlewałam do wcześniej
wyparzonych słoików, zakręcałam i pasteryzowałam przez około 40 – 50 minut.
Gorące odstawiałam do góry dnem do momentu aż przestygną
ja lubię flaki ;)
OdpowiedzUsuńJa samą wodę z flaków owszem, gorzej z samymi flakami :)
Usuńflaczki z chlebkiem dla takich cwil warto żyć
OdpowiedzUsuń