Dziś kolejne danie z serii „Z babcinego zeszytu”, co prawda to nie babciny zeszyt a gazetka z 1996 roku „Babeczka” i z niej wzięłam przepis na zupę - krem z zielonej sałaty
Składniki
-
2
główki sałaty
-
4
szklanki mleka
-
Cebula
-
Natka
pietruszki
-
5 – 6
goździków
-
4
liście laurowe
-
3
łyżki masła
-
3
łyżki mąki
-
1/2
łyżeczki gałki muszkatołowej
-
2
żółtka
-
1/2
szklanki śmietany
-
Sól,
pieprz
Umytą
sałatę szatkujemy, przelewamy wodą i osączamy. Wrzucamy do niewielkiej ilości
osolonej, wrzącej wody i gotujemy około 5 minut. W osobnym garnku gotujemy
mleko z pokrojoną cebulą, pietruszką, goździkami i liściem laurowym. W
następnym garnku topimy 2 łyżki masła i dodajemy powoli mąkę. Później dolewamy
ugotowane mleko z przyprawami i mieszając gotujemy do powstania gęstego sosu.
Dodajemy odsączoną sałatę, przyprawy ( ja od siebie dodałam odrobinę chili dla
ostrości) i resztę masła. Gotujemy na małym ogniu około 20 minut. Ugotowaną
zupę rozdrabniamy blenderem na krem i dodajemy do niego żółtka roztarte w
śmietanie. Gorący krem podajmy z grzankami.
Świetny przepis! Bardzo oryginalna zupa i zapewne wielu osobom jest nieznana. Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńdziękuję :)rzeczywiście bardzo ciekawy, jak tylko go znalazłam to postanowiłam wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMagda a jak w smaku?
OdpowiedzUsuńjeśli ktoś lubi zupy kremy to będzie mu smakować, natomiast bez chili jak dla mnie była zbyt mdła, dlatego dodałam :)
OdpowiedzUsuńJa gotowalam ja kiedys co prawdw nie probowalam osobiscie ale rodzicom b. Smakowalo ;)
OdpowiedzUsuń