Ciągle mrożone i kupowane, albo
jadane w lokalach – dość. Zawsze robiła je moja mama i jak miałam ochotę to dzwoniłam
i były – czekały na mnie, cudowne, pachnące. Dzisiaj moja pierwsza próba
generalna: Pyzy z mięsem i zwykłe
bez niczego.
Przepis zapożyczyłam z bloga. Ciut
zmodyfikowałam, zrobiłam i wyszły prawie takie jak u mamy.
Do mielonego mięsa dodać podsmażoną,
pokrojoną w drobną kosteczkę cebulę, majeranek, sól i pieprz oraz 2 – 3 łyżki
wody, wyrobić masę.
Nabrać porcję masy
ziemniaczanej tak, aby zrobić placek wielkości dłoni, nakładam porcję mięsa i
zawijam w kulkę, tak, aby obkleić cale mięso. Układam na obsypanej mąką desce,
aż do zrobienia wszystkich pyz.
W garnku zagotować posoloną wodę
Wkładać kluski partiami po 4 sztuki. Gotować na małym ogniu ok. 15 minut, Ugotowane
wyjąć łyżką cedzakową i omaścić podsmażonym boczkiem z cebulką. Można zrobić je
solo, czyli bez mięsa - są równie pyszne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz